W minionym tygodniu
Powrót nadziei
Amerykanie mają nadzieję, że inflacja osiągnęła już górkę. Wzrost wydatków na własną konsumpcję w kwietniu wyniósł 0,9% i nadal był bardzo wysoki ale niższy niż wzrost w marcu o 1,4%. Dlatego oczekuje się, że presja wzrostu cen ustaje. To zaś przekłada się na się na oczekiwania, że FED zmieni nieco retorykę. Pisałem o tym wielokrotnie w poprzednich tygodniowych podsumowaniach. Mocno wyprzedany rynek nowojorski wreszcie po siedmiu tygodniach spadkowych mocno odreagował. Pamiętajmy jednak, że jak mówi stare przysłowie: „Nawet zdechły koń się odbije, jeśli zrzuci się go z dachu Empire State Building”. W poprzednim tygodniu przebudził się jednak niedźwiedź – za bessę uważa się spadek indeksu o 20% od górki. I teraz chyba trochę retoryczne pytanie – co jest bardziej prawdopodobne: (1) S&P500 pobije rekord wszech czasów i zaneguje bessę czy (2) zejdzie znowu poniżej linii niedźwiedzia?
Okiem Charlie’go Bilello
Regularnie czytam blog i tweety Charliego. W najnowszej dawce swoich obserwacji zwraca uwagę na kurczącą się ilość gotówki w kieszeniach amerykanów, co skutkuje niższą konsumpcją. Spada ich zdolność zakupu nieruchomości ze względu na wzrost cen nieruchomości i wzrost rat kredytów o prawie 100%. Jak w Polsce. Analizuje również 22 rynki byka (gdy indeks spada o co najmniej 20% od górki) od 1929 roku. Konkluzja jest prosta – jeśli spadki występują z recesją (12 obserwacji) to średnio akcje taniały łącznie 42%. Przy wyprzedaży bez recesji (10 przypadków) dołek wycen akcji był na poziomie niższym o 29% niż górka. Pomimo spadku od górki o 14% akcje w Stanach nadal, wg wskaźnika Shillera PE, droższe były tylko podczas bańki internetowej i na szczycie w 1929 r. Do tego obrazu dodaje również fakt, że po raz pierwszy od 12 lat spadła podaż pieniądza. Inflacja ma szansę rzeczywiście zacząć spadać za oceanem. Ale będzie to wynikiem hamowania gospodarki.
Wyniki spółek
John Butters z FactSet podsumowuje reakcje inwestorów na wyniki spółek z indeksu S&P500 publikowane za 1. kwartał br. Średnio po pozytywnych zaskoczeniach dotyczących zysku na akcje notowania tych firm spadały (!) średnio o 0,5%. Jest to najgorsza reakcja inwestorów na pozytywne zaskoczenia EPS od 2. kwartału 2011 roku. Nie trzeba chyba dodawać, że normalną reakcją na lepsze od oczekiwań zyski powinny być wyższe wyceny – w ciągu ostatnich 5 lat średnia reakcja na dobre wiadomości ze spółek to wzrost ceny o 0,8%. Równie niewesołe są statystyki dla spółek, których wyniki były gorsze od oczekiwań – średnio spadły o 5,4% i ponownie był to wynik najgorszy od od 2. kwartału 2011 roku. W ciągu 5 ostatnich latach reakcja inwestorów była średnio mniej nerwowa – ceny spadały o 2,3%.
W Polsce wyczekiwanie
Polskie akcje zanotowały dużo skromniejszy wzrost bo o tylko 1,7% pomimo, że są dużo tańsze od akcji amerykańskich. Cóż, my górkę inflacyjną mamy jeszcze przed sobą.
A dane o inflacji za maj już niedługo – rentowności obligacji skarbowych wzrosły, ale nie na tyle by ceny spadły bardziej niż zyskały w poprzednim tygodniu.
Komentarz iWealth
W aktualnym numerze iWealth Newsa polecam materiały przygotowane przez:
- Tomka Hońdo, starszego ekonomisty i redaktora Qnews.pl, który opisuje związek pomiędzy europejskim PMI a decyzjami RPP,
- Jacka Maleszewskiego, oraz przeze mnie, w którym przyglądamy się zdezorientowanemu jeszcze niedźwiedziowi obudzonemu zaledwie tydzień wcześniej,
oraz
- Grzegorza Zatryba, dyrektorowi ze Skarbiec TFI, którzy zastanawia się czy to już ten moment by inwestować w długoterminowe obligacje o stałym oprocentowaniu.
Opis zegarów i metodykę oceny perspektywy rynku znajdziesz w tym wpisie:
➥ Tanie czy drogie akcje wskażą super zegary potencjałów rynków
Nadchodzący tydzień
Najważniejsze wydarzenia i dane w kolejnym tygodniu to:
- indeks PMI dla Polski,
- PKB w I kw. br. w Polsce.