W minionym tygodniu
Na początku tygodnia prezes FED J. Powell wyraził następujące stanowisko w sprawie walki z najwyższą od ponad 40 lat inflacją:
Jeśli dojdziemy do wniosku, że właściwe jest bardziej agresywne działanie przez podniesienie stopy funduszy federalnych o więcej niż 25 punktów bazowych na najbliższym spotkaniu lub spotkaniach, zrobimy to.
Inwestorzy stopniowo podnoszą oczekiwania dokąd dojdzie FED. Na początku roku były na poziomie 1,0% a obecnie już 1,75%. Oczywiście ta wypowiedź miała odbicie na kolejnym wzroście rentowności obligacji amerykańskich tym razem o 35-40 pb. Skutek jest taki, że spadki ich cen są największe od 70 lat a „bezpieczna” przystań okazała się nie chronić kapitału gdy cyklon jest w środku. A cyklon wciąż trwa. Straty są tym boleśniejsze, że średnia duracja obligacji amerykańskich jest wysoka. Wzrost rentowności o 100 pb. oznacza, że średni spadek ich cen przekracza 8%.
W Polsce wzrost rentowności obligacji w tym tygodniu był nawet większy z obawy o utrwalenie się inflacji po ogłoszeniu przez Premiera korekty (obniżenie podatku z 17% do 12%) „Polskiego Ładu”. Powinno to zostawić w naszych kieszeniach ponad 20 mld zł na dodatkową konsumpcję i dodatkowy wzrost cen w sklepach.
Nie zmienia to jednak obaw o gospodarkę w przyszłości. Wyrazili to między innymi ekonomiści L. Kilian i M. Plante wskazując na możliwość wystąpienia recesji:
Jeśli większość rosyjskiego eksportu energii zniknie z rynku do końca 2022 r., globalne pogorszenie koniunktury gospodarczej wydaje się nieuniknione.
Odwrotnie widzi to prezes ECB Ch. Lagarde, która jest mega uparta i wciąż zaklina rzeczywistość:
Chociaż wojna będzie miała znaczący wpływ na globalną i w szczególności europejską gospodarkę, to nie widzę obecnie znaczącego ryzyka stagflacji.
Myślę, że obecnie kwestia wystąpienia stagflacji – spowolnienia gospodarczego przy wysokiej inflacji – jest już bezdyskusyjna. Gra raczej idzie obecnie o to czy wpadniemy w recesję. A na możliwość wystąpienia recesji może wskazać całkowite wypłaszczanie się krzywej rentowności amerykańskich obligacji. Różnica pomiędzy 10-letnimi i 2-letnimi obligacjami spadła na koniec tygodnia do poziomu 20 pb. Ujemna wartość w przeszłości prawie zawsze wskazywała na zbliżającą się recesję a do takiej sytuacji zbliżamy się bardzo szybko.
Tymczasem akcje nie dostrzegają (albo krótkoterminowo się nie boją) ani ryzyka stagflacji ani recesji – rosną pomimo trwającej wojny ukraińsko-rosyjskiej i wszelkich przyszłych konsekwencji (sankcji i wysokich cen żywności, nośników energii i metali przemysłowych). Dlaczego? Szerzej o tym w tygodniku iWealth poniżej.
Komentarz iWealth
W aktualnym numerze iWealth Newsa przeczytamy materiały przygotowany przez:
- Tomka Hońdo, starszego ekonomisty i redaktora Qnews.pl, o zachowaniu się rynku akcji po panicznej wyprzedaży związanej z wybuchem wojny,
Jeśli wierzyć wzorcom z lat 2011, czy 2008, tak mocne odreagowanie panicznej przeceny, z jednej strony - nie jest zaskoczeniem, a z drugiej - może okazać się …krótkotrwałe.
- Jacka Maleszewskiego, Dyrektora Zespołu Doradztwa w iWealth, i przeze mnie osobiście o tym dlaczego przy dużo gorszej perspektywie gospodarczej akcje rosną,
Ale najlepszym wyjaśnieniem i - chyba - najbardziej trafnym ostatnich wzrostów na rynkach akcji jest to, że, po prostu, na razie nie ma prostszej alternatywy dla inwestorów.
oraz
- Krzysztofa Kaźmierczaka, analityka finansowego Caspar Asset
Management, o bezpieczeństwie energetycznym Europy,
Nagle, ta kwestia stała się jedną z najważniejszych i najbardziej palących, a w europejskich stolicach uświadomiono sobie, że od rosyjskich surowców energetycznych - po prostu - trzeba się uniezależnić. I to pilnie.
Perspektywy wg wskaźników P/BV
Po trzecim tygodniu wzrostu indeksu WIG jego potencjał wzrostu szacuję obecnie na poziomie 7,7% średnio w ciągu kolejnych 5 lat – poziom wysoki z jednym ale: premia za ryzyko inwestycji w akcje spadła do poziomu 1,9% czyli niższego niż na początku roku. A ryzyk mamy przecież więcej i perspektywa globalnego wzrostu jest gorsza. Obligacje po prostu stają się realną alternatywą (w horyzoncie 5 lat) przy mniejszej zmienności. Rynek amerykański bez zmian – nadal jest bardzo drogi. Uroczniona oczekiwana strata to 3,6% a premia za ryzyko (właściwie kara) to już 6,0% rocznie (5 lat) w plecy w stosunku do obligacji. Po wzroście rentowności obligacji dużo lepiej (i bezpieczniej) jest kupić te papiery a nie akcje w postaci indeksu S&P 500.Opis zegarów i metodykę oceny perspektywy rynku znajdziesz w tym wpisie:
➥ Tanie czy drogie akcje wskażą super zegary potencjałów rynków
Nadchodzący tydzień
Najważniejsze wydarzenia i dane w kolejnym tygodniu to:
- indeks zaufania konsumentów – Conference Board – oczekiwania 107 pkt – indeks mówi jaka jest kondycja konsumentów amerykańskich
- wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w USA – oczekiwania 200 tyś. – po ostatnim rekordowo niskim odczycie potwierdzeniem silnego rynku pracy będzie odczyt na podobnym poziomie
- decyzja o stopach w Czechach – oczekuje się podniesienie o kolejne 50 pb. do 5,0% – może wpływać na oczekiwania co do dalszych ruchów RPP
- wstępne dane o inflacji w Polsce na koniec marca – oczekuje się wzrostu do 9,8% z 8,5% – może również wpływać na oczekiwania co do dalszych ruchów RPP